Makalu Expedition |
|
Informacje |
|
Do pobrania |
|
Newsletter |
|
Aktualności |
|
|
02-04-2006 16:30 Ostatni dzień w KatmanduDzień trzeci w Katmandu.
Dzisiaj zabawiliśmy się w turystów. Anka natomiast poleciała dokupić lekarstwa, kłódki do bębnów, soki miskę do mycia etc !!!
My natomiast pojechaliśmy do Pashupatinath i Bodhnath. W Pashupatinath znajduje się sławna pagoda o złotym dachu poświęcona kultowi Sziwy. Jest to najbardziej czczone miejsce przez Hindusów w Nepalu. Niestety do samej świątyni nie weszliśmy, gdyż wstęp jest tylko dla miejscowych. Jednak samo miejsce dostarcza wystarczająco dużo emocji. Przez Pashupatinath płynie rzeka Bagmati, która jest dopływem Gangesu, dlatego też traktowana jest jako święta rzeka i stoi tam kilka stanowisk do kremacji zwłok. Mieliśmy okazję uczestniczyć w uroczystości pogrzebowej oraz kremacji. Przyjemność wątpliwa, jednak dla osoby, która nigdy nie miała okazji oglądać podobnego wydarzenia jest to przeżycie. Natomiast rzecz dyskusyjna na ile atrakcyjne jest to z punktu widzenia turysty. To co sie rzuca w oczy najbardziej, to fakt że nikomu z miejscowych podczas ceremonii nie przeszkadzają tłumy turystów robiących zdjęcia, bawiące sie dzieci, skaczące małpy czy śmiechy przechodniów.
Taksówką przemieściliśmy się do Bodhnath, który leży w odległości niecałych 3 km od Pashupatinath. Znajduje się tutaj największa stupa buddyjska. Jest to tybetańskie centrum religijne w Nepalu. Miejsce wyjątkowo kolorowe - ogromne oczy Buddy wymalowane na stupie obserwują rzesze turystów, obchodzących ją naokoło. Wśród przechadzających się mnichów tybetańskich wielu jest białych.
Po powrocie do hotelu, Anka z Jurkiem popakowali bębny i wory, które dzisiaj zostały zabrane przez Nimę (przedstawiciela agencji), aby przerzucić je bezpośrednio do dolnej bazy pod Makalu. Najprawdopodobniej helikopter, który przyleci do Lukli 15 kwietnia po Ankę i Jurka aby zabrać ich pod Makalu, będzie jednocześnie przewoził sprzęt, ich rzeczy oraz jedzenie do bazy. Dzisiaj także zostało uzgodnione z liderem włoskiej wyprawy, że nasza strona powinna dokupić około 200 metrów lin poręczowych. Dlatego jeszcze wieczorem szybko dokupiliśmy liny, które zostały dopakowane do bębnów.
Jutro z rana (6.30) lecimy do Lukli i rozpoczynamy trek aklimatyzacyjny.
Zobacz także: Galeria dnia trzeciego
Archiwum
Najnowsze
Komentarze
06-04-2006 23:26 Lidka (lidialys@yahoo.de) Chyba w ogóle o tym nie myślą. Widziałam, jak w rzece Bagmati dzieci myły naczynia kilkadziesiąt metrów od widocznych w rzece pozostałości po kremacji...
04-04-2006 17:46 jasiekpol Chciałbym taką kremację zobaczyć. Ciekawe jak radzą sobie z zanieczyszczeniami wód po tylu kremacjach ?
|